niedziela, 14 października 2012

Notatki z "Dziennika norymberskiego" Gilberta


Pojedyncze wypowiedzi nazistowskich zbrodniarzy z książki Gilberta "Dziennik norymberski". Jest to część I tego posta. Ciąg dalszy wkrótce.


Goring: Być może. Jestem przekonany, że niezależnie od tego, czym bym się zajmował, zrobiłbym to lepiej niż przeciętny człowiek. Ale nie można zgłębić swojego losu. To zależy od drobiazgów. Na przykład taki drobiazg, który uchronił mnie przed przystąpieniem do masonerii. W 1919r. miałem umówione spotkanie z kilkoma przyjaciółmi, aby przestąpić do masonów. Czekając na nich, ujrzałem przechodzącą obok urodziwą blondynkę i ją poderwałem. No cóż, właściwie nigdy nie zabiegałem o przynależność do masonerii. Gdybym tego dnia nie poderwał owej blondynki, to nie mógłbym wstąpić do partii, a dzisiaj nie byłoby mnie tutaj.

Schacht: nie ma gorszej zbrodni niż głupota.

Speer: Tak, wiem - oni [naziści sądzeni w procesie norymberskim] wielkie bohaterskie przemówienia o walce i umieraniu za Vaterland, nie nadstawiając własnych karków. A teraz, kiedy stawką jest ich własne życie, a losy się ważą trzęsą się i szukają wszelakich wymówek. Z tym oto rodzajem bohaterów poprowadziliśmy Niemcy do zniszczenia.

Test IQ wykonane w więzieniu w Norymberdze:
  • Hjamar Schacht: 144
  • Arthur Seyss-Inzuart 141
  • Hermann Göring 138
  • Karl Dönitz 138
  • Franz von Papen 134
  • Erich Raeder 134
  • Hans Frank 130
  • Hans Fritzsche 130
  • Baldur von Schirach 130
  • Joachim von Ribbentrop 129
  • Wilhelm Keitel 129
  • Albert Speer 129
  • Alfred Jodl 127
  • Alfred Rosberg 127
  • Konstantin von Neurath 125
  • Walther Funk 124
  • Wilhelm Frick 124
  • Rudolf Hess 120
  • Fritz Sauckel 118
  • Ernst Kaltenbrunner 113
  • Julius Streicher 106


Ribbentrop o wpływie Hitlera na inne osoby: Tego nie można zrozumieć. Fuhrer miał porażająco zniewalającą osobowość. Tego nie można zrozumieć, jeżeli się tego nie doświadczyło. Wie pan, że nawet dziś, sześć miesięcy po jego śmierci, nie mogę się całkowicie otrząsnąć z jego wpływu? Wszyscy byli nim zafascynowani. Nawet jeśli do dyskusji zabierały się wielkie intelekty, to po paru minutach one po prostu przestawały istnieć, bo błyskotliwość Hitlera przyćmiewała wszystkich. Przecież nawet w dyskusjach nad układem monachijskim Daladier i Chamberlain byli po prostu pod jego urokiem.

Frank próbujący wyjaśnić dlaczego doszło do tak wielu zbrodni podczas wojny: Nie wiem, sam mogę to ledwo zrozumieć. Musi tkwić jakieś elementarne zło we mnie - w każdym człowieku. Później będę umiał opisać to lepiej (...) Zbiorowo hipnoza - to trudno wyjaśnić. Ehrgeiz (ambicja) - ona ma z tym wiele wspólnego. Proszę sobie wyobrazić - byłem ministrem w wieku trzydziestu lat; jeździłem ciągle limuzyną, miałem służbę. Myślę, że chciałem rywalizować z przywódcami SS. Jednakże Hitler krzewił to zło w człowieku. Tak, to było fenomenalne. Gdy zobaczyłem go na tym filmie [emitowanym podczas rozprawy], i rozwój partii, to przez chwilę - na przekór sobie - znowu mnie to porwało. Jestem takim człowiekiem, który żywo reaguje. Zabawne. Człowiek siedzi w sądzie przytłoczony winą i wstydem, męczy swój umysł i szuka wytłumaczenia, chwytając się każdego źdźbła. Wtedy na ekranie ukazuje się Hitler. Wyciągasz dłoń, przez moment jesteś zatruty i myślisz - a może? Ale wtedy to mija - otwierasz dłoń, a tam pusto, całkiem pusto! Wracasz do rzeczywistości, a tu fala wstydu wciąż narasta przed tobą, dzień po dniu, w zupełnie pozbawionej emocji sali sądowej. Boże, jakże jesteśmy naiwni!

Göring: Pytają mnie dlaczego nie zwróciłem się przeciwko Hitlerowi, skoro nie mogłem go przekonać do bardziej rozsądnego kierunku. Przecież rozstrzelano by mnie na miejscu, Ale tak całkiem na marginesie - naród niemiecki nigdy by mi tego nie wybaczył. Tak jak panu powiedziałem, to nie kwestia śmierci ale mojej historycznej reputacji. Jeśli mam iść na śmierć, to umrę raczej jak męczennik niż zdrajca. Nikt nie szanuje człowieka, który zwraca się przeciwko swojemu władcy. Myśli pan, że Rosjanie mieli jakikolwiek szacunek dla von Paulusa? Myśli pan, że miałem jakikolwiek szacunek dla rosyjskich generałów, którzy z nami współpracowali? Nie, historia widzi sprawy inaczej. Proszę nie zapominać, że wielkich, historycznych zwycięzców - Dżyngis-chana, Piotra Wielkiego, Fryderyka Wielkiego - nie postrzega się jako morderców. Proszę się nie martwić, przyjdzie czas, że świat pomyśli o tym wszystkim inaczej, a naród niemiecki także inaczej na to spojrzy. Oczywiście teraz każdy ciągnie w swoją stronę. W swojej rozpaczy mogą nas nawet oskarżać. Ale to wszystko się zmieni.

Göring: Podobnie jak moi rodacy żywię skrywaną sympatię do Anglików. Anglicy mają coś, czego brakuje Amerykanom. Na przykład szanują pozycję społeczną. Nigdy nie odezwaliby się do generała czy marszałka per "panie taki a taki", jak to robią wasi ludzie. Generał to generał, a tytuł to tytuł. Wy, Amerykanie nie rozumiecie takich rzeczy. Brytyjczycy tak. Inna sprawa: oni nie spieszyliby się z ustanowieniem demokracji z dnia na dzień w kraju, który właśnie opanowali. Oni mówili: "Cóż, w tym kraju będzie to działało, a w tamtym - nie". Natomiast wy macie tylko to jedno w głowie. Popełniacie ten właśnie błąd, próbując pospieszniej wyprzedaży narodowego socjalizmu na opanowanym przez was terytorium.

Hermann Goring
Göring: Prawdę mówiąc, cała ta sprawa była z góry przesądzona. Ani Chamberlain, anie Daladier nie przejawiali, za grosz zainteresowania, aby się poświęcać lub ryzykować cokolwiek dla uratowania Czechosłowacji. Było to dla mnie jasne jak słońce. Los Czechosłowacji został zasadniczo przypieczętowany w ciągu trzech godzin. Potem, jeszcze przez cztery godziny, roztrząsali kwestię światowych "gwarancji". Chamberlain wykręcał się dalej. Daladier w ogóle nie był zainteresowany. Po prostu siedział. ot tak. Od czasu do czasu przytakiwał skinieniem głowy - to wszystko. Najmniejszego sprzeciwu wobec czegokolwiek. Byłem wręcz zdumiony jak łatwo Hitler poradził sobie ze sprawą. Zresztą wiedzieli, że Skoda itd. miała zakłady zbrojeniowe w Sudetach, a Czechosłowacja była zdana na naszą łaskę. Kiedy Hitler zasugerował, że określone uzbrojenie, znajdujące się wzdłuż granicy Sudetów, powinno zostać przerzucone na ich terytorium, jak tylko je zajmiemy, pomyślałem, że będzie jakiś wybuch. Ale nie - ani mru-mru. Dostaliśmy wszystko, co chcieliśmy; ot, tak sobie. Nie domagali się nawet pro forma, konsultacji z Czechami, nic. Na koniec francuski poseł w Czechosłowacji powiedział: "Cóż, teraz przekażę wyrok skazanym". To wszystko na ten temat. Problem gwarancji został uzgodniony tak, że resztę Czechosłowacji też pozostawiono Hitlerowi. Teraz doskonale wiedzą, co to oznaczało.

Speer: To jest typowe dla hipokryzji całego naszego systemu. Wszyscy musieli udawać sympatię do pozostałych, nawet jeśli mieliby ochotę powbijać sobie nawzajem noże w plecy. Pod tym względem sam byłem taki jak reszta. Na przykład gościłem na przyjęciu urodzinowym Göringa, nawet wtedy gdy go zażarcie zwalczałem za jego lekkomyślność i zaniedbania w polityce. Tutaj wszyscy musieli odgrywać wierność wobec Fuhrera i udawać rozsierdzonych z powodu mojego wyznania; teraz znowu wszyscy odgrywają sympatię - nawet ci, którzy nienawidzą to, co zrobiłem. Nie mają odwagi wstać i powiedzieć prawdy. Muszą natomiast udawać wzajemną lojalność podczas procesu, nawet jeśli wielu z nich nie może ścierpieć się nawzajem. Byłoby dobrze, gdyby zrzucili maski i pozwolili Niemcom ujrzeć zgniliznę całego systemu.

Göring: Jako szef pruskiej policji aresztowałem tysiące komunistów. Właśnie dlatego najpierw zorganizowałem obozy koncentracyjne - aby trzymać komunistów pod kontrolą. Potem przechwyciłem fundusze, które wysyłali hiszpańskim lojalistom, a jeszcze później były frachty z zaopatrzeniem do Barcelony - ha! Nigdy mi tego nie wybaczą! Zapłacili za ładunki broni do neutralnego kraju, przeznaczone dla hiszpańskich lojalistów, ale ja miałem swojego człowieka wśród ekipy przeprowadzające załadunek statku i wysłałem fracht cegły budowlanej tylko z warstwą uzbrojenia na wierzchu. Cha, cha! Nigdy mi tego nie wybaczą!

Speer: Pewnego dnia chciałbym tylko, ot tak, uwolnić się i powiedzieć coś naprawdę istotnego o całej tej sprawie, bez żadnych zahamowań! Chiałbym tylko usiąść i napisać coś, co ostatecznie rozwali cały ten przeklęty nazistowski bałagan, podać nazwiska i szczegóły by pozwolić Niemcom zrozumieć raz na zawsze, na jakiej parszywej korupcji, hipokryzji i szaleństwie opeirał się tn system - nie oszczędzając nikogo, nawet siebie. Wszyscy jesteśmy winni. Ja również ignorowałem nagą prawdę!

Schacht: Po zakończeniu tego procesu byłoby znacznie mądrzej, gdybyście pozwolili nam, Niemcom, odnaleźć i skazać winnych. Zapewniam panów, że wyrok byłby znacznie surowszy, niż będzie wasz. To jest dyshonor dla Niemiec. Możecie skazać winnych przywódców. Ale tylko Niemcy mogą wytropić wszystkich, do ostatniego mordercy, którzy wydawali takie rozkazy i je wykonywali.

Robbentrop: Himmler miał w sobie okrucieństwo belfra - człowieka, który myśli pedantycznie i w sposób niezachwiany przez żadne ludzkie względy.

Neurath: Otóż wie pan, co mi powiedział Daladier? Tego naprawdę nie należy powtarzać zbyt głośno. Powiedział: "Czesi zrobią po prostu to, co zdecydujemy". Tak to było. Ale po podpisaniu układu trochę się tym zaniepokoił, powiedział mi więc: "Przypuszczam, że ukamieniują mnie po powrocie do domu". Odrzekłem, że po powrocie do domu może być pewny triumfalnego powitania za uniknięcie wojny. I tak też się stało. Obydwaj, on i Chamberlain, byli witani z radością, ponieważ wszyscy uwierzyli, że pokój w Europie został uratowany.

Göring po rozprawie i zadawaniu pytań: Ten facet, Rudenko [sowiecki oskarżyciel], był bardziej zdenerwowany ode mnie, to pewne. Ho, ho! Ale palnął gafę, gdy zjechałem na temat wywiezienia miliona sześciuset osiemdziesięciu tysięcy Polaków i Ukraińców do Rosji. Zamiast powiedzieć: "Nie interesują nas pańskie oskarżenia", powiedział: "nie musi pan podejmować tematu działań rosyjskich". Powiedział: "działań". Ale, ale! Założę się, że za to jedno dostał cięgi od starego Józia! Naprawdę dał się na to nabrać! Pozwoliłem sobie na złośliwy przytyk pod jego adresem, gdy zapytał, dlaczego nie odmówiłem wykonywania rozkazów Hitlera. Odpowiedziałem: "Wówczas z pewnością nie musiałbym obawiać się o swoje zdrowie". Takim technicznym terminem określa się w dyktaturach likwidację. Zrozumiał mnie doskonale.


Książka ta zawiera oryginalne spostrzeżenia autora, który jako psychiatra miał nieograniczony dostęp do więźniów sądzonych w słynnym procesie norymberskim. Ukazała się w kwietniu 2012 roku nakładem wydawnictwa Świat Książki. Polecam przeczytać w całości.







Część II: http://ostatnisort.blogspot.com/2012/10/notatki-z-dziennika-norymberskiego_22.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz