Oni są zmęczeni; dwudziestoletni bohaterowie socjalizmu, którzy wojnę znają z opowiadań, kiepskich filmów i książek, głód - z relacji ludzi, którym nigdy się nie wierzy; dla których takie słowa jak "strajk", "więzienie" są tylko nic nieznaczącymi pojęciami; pokolenie wychuchane i wydmuchane w inkubatorach rewolucji; pokolenia, które w istocie miało wszystko począwszy od stypendiów, a skończywszy na dziwkach i knajpach; pokolenie, w które władowano miliardy złotych; pokolenie o bezgranicznych wprost przywilejach - choć w to nigdy nie uwierzą - jest zmęczone, przeżywa kolosalny katzenjammer. Wystarczyło kilka przykrych, bolesnych prawd, które odsłoniła historia;
wystarczyło kilka lat trudów, które są jednak kaszką z mleczkiem w porównaniu z tym, co mieli ludzie radzieccy podczas pierwszych pięciolatek; wystarczyło kilka klęsk, wystarczyło, aby słusznie rozwalono mit Wielkiego Nauczyciela, a pokolenie upadło bez sił na mordę. Pokolenie jest skacowane i zmęczone; pokolenie czuje się oszukane przez rewolucję. Pije, rozrabia na ponuro; młodociani poeci piszą o bezsensie życia;
osiemnastoletnie oddają się kilku mężczyznom na raz, gdyż nie wierzą w miłość; malutki, nie dający się nawet w połowie realizować cynizm - naiwna forma obrony przed życiem -na co dzień; smutek od święta i co dalej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz