Speer: Wie pan, gdy Jackson przesłuchiwał Göringa, można było zaobserwować, że oni obydwaj reprezentują po prostu dwa całkowicie odmienne światy - nawet nie rozumieli się nawzajem. Jackson pyta go, czy popierał plany napaści na Holandię i Belgię, oczekując od Göringa obrony przed zarzutem przestępstwa, ale zamiast tego ten mówi: Ależ tak, oczywiście; to było tak i tak. Jak gdyby napaść na neutralny kraj, jeśli tylko pasuje do własnej strategii, była najbardziej obojętną sprawą na świecie.
Tak czy inaczej, godne odnotowania jest to, jak Göring wytrzymuje presję. Wasza więzienna dyscyplina z pewnością wpłynęła na niego otrzeźwiająco. Powinien pan go zobaczyć dawniej. Leniwy, samolubny, zepsuty, nieodpowiedzialny, uzależniony od narkotyków. Teraz zgrywa zucha, a ludzie podziwiają jego tupet. Od mojego obrońcy usłyszałem, że mówią: "Ten Göring to kawał chłopa". A powinien pan go widzieć wcześniej. W godzinie kryzysu kraju oni wszyscy byli zgniłymi tchórzami. Myśli pan, że dlaczego Göringa nie było w Berlinie u boku ukochanego Fuhrera? Ponieważ gdy zbliżali się Rosjanie, w Berlinie było zbyt gorąco. To samo z Himmlerem. Ale żaden ani nie pomyślał, by oszczędzić w tym szaleństwie większą liczbę ludzi. Wie pan, dostaję furii, ilekroć o tym myślę. Nie, nikogo z nich historia nie może potraktować choćby z odrobiną szacunku. Niech ten cały przeklęty nazistowski system wraz z tymi, którzy w nim uczestniczyli, włączywszy mnie samego, idzie na dno ze sromotą i hańbą, na jakie zasługuje! I niech naród zapomni i zacznie budować nowe życie na jakiejś sensownej, demokratycznej podstawie.
Göring o swojej żonie: Ona może na mnie wpływać w bardzo wielu sprawach, ale co się tyczy moich fundamentalnych zasad, to nic nie może nimi zachwiać. Może po swojemu zarządzać domem, dając mi masę poleceń, ale jęsli idzie o te zasadnicze sprawy w życiu mężczyzny, to kobiecie nic do tego.
Schacht po przesłuchaniu Ribbentropa: Cóż za łaźnia dla ministra spraw zagranicznych! A proszę popatrzeć na ludzi, którzy dla niego pracowali! Cóż za nicpoń, głupi mięczak! Otóż Hitler i Göring byli zbrodniarzami - w porządku, to jest coś. Ale ten Ribbentrop - przecież on się nadaje do czyszczenia butów! Chce pokazać, że nie był typowym nazistą. No oczywiście, że nie; on tylko robił wszystko, czego żądał od niego Hitler, ale nie był nazistą. Uff! Zawstydza mnie, że jestem Niemcem - tego rodzaju ludzie funkcjonowali w rządzie. Kim oni są, ten Frank, Rosenberg, Streicher, Keitel. Można jeszcze dostrzec różnicę pomiędzy Keitlem a Jodlem. Ale generałowie są najbardziej zhańbieni. Naprawdę nie mogę zrozumieć mentalności wojskowych. Hitler mówi: "Idźmy na wojnę!". A oni wszyscy stukają obcasami i odpowiadają: "Ależ oczywiście, naturalnie, w rzeczy samej, idźmy na wojnę!". Proszę wziąć na przykład generała Haldera. Hitler nie miał z niego żadnego pożytku. W 1938r. miał mi pomóc w jego usunięciu. Ale wówczas Hitler mówi, że idziemy na wojnę, a tu raptem Halder trzaska obcasami i potwierdza: " Wojna? O tak, świetnie, wszystko, co pan każe". Śladu myśli o racjach, alternatywach - nic.
Jodl: Boli mnie jako żołnierza, gdy patrzę, jak ci cholerni prawnicy grzebią się w kółko w szczegółach technicznych jakiegoś dokumentu.. podczas gdy każdy żołnierz, który walczył na froncie wschodnim, pamięta, jaką makabrą i zmorą była zima 1941r. Oczywiście, że tysiące jeńców zmarło z wygłodzenia i zimna! Rosjanie, pomimo zimna i głodu, stawiali opór do ostatniego okopu, żywiąc się korzonkami i ciałami swoich poległych towarzyszy. Mógłbym pokazać wam zdjęcia nadgryzionych istot - a oni ginęli jak muchy! Przecież byli na wpół żywi, gdy braliśmy ich do niewoli; a tak samo było z naszymi żołnierzami! Zamarzaliśmy w temperaturze minus czterdziestu pięciu stopni - nawet bloki cylindrów naszych ciężarówek pękały w tym zimnie, pomimo używania odmrażaczy. Przybywały pociągi szpitalne z wagonami zarzniętych żołnierzy, zarówno Rosjan, jak i Niemców. To było przerażające! Przerażające! To był koszmar, którego nigdy nie zapomnimy! Walcząc w bezkresnym pustkowiu i śniegu - przestworza Rosji są poza wyobrażeniem. A teraz ci cholerni prawnicy zadają głupie pytanie o inicjały na jakimś dokumencie! To wystarczy, aby się wściec! Dlaczego nie poczytali sobie o odwrocie Napoleona spod Moskwy! Nasz był nawet gorszy!
Frank po przesłuchaniu Hössa, komendanta obozu Auschwitz: To było dno całego procesu - usłyszeć człowieka mówiącego własnym głosem, że zgładził z zimną krwią dwa i pół miliona osób. To coś, o czym ludzie będą mówili przez tysiąc lat.
Część pierwsza: http://ostatnisort.blogspot.com/2012/10/notatki-z-dziennika-norymberskiego.html
Część pierwsza: http://ostatnisort.blogspot.com/2012/10/notatki-z-dziennika-norymberskiego.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz